polski polski English English

Asset Publisher Asset Publisher

28.10.2013 – Jeśli nie chcesz swojej zguby, asygnatę wykup luby!

Z roku na rok coraz skuteczniej działa system monitoringu w polskich lasach. Choć ilość kradzieży nie ulega znaczącym zmianom, to coraz więcej sprawców jest wykrywanych. Tak było w przypadku dwóch złodziei drewna w Nadleśnictwie Giżycko, których sprawa właśnie trafiła do sądu.

Gdy za oknem coraz chłodniej, raz co raz jakiemuś gospodarzowi przypomina się, że do kompletu zimowych zapasów brakuje mu opału. Co wtedy robić? Najprościej oczywiście udać się do najbliższego leśniczego i kupić sprzedawane tam po przystępnej cenie drewno opałowe. Nie wszyscy leśni klienci tak postępują, część woli "wziąć sprawy swoje ręce" i samemu zaopatrzyć się w drewno. Na nic zdają się wywieszone przy lesie tablice ostrzegawcze „teren monitorowany". No i co z tego, że tablice wiszą. Złapali już kogoś? Mnie na pewno nie złapią! – myśli sobie niejeden gospodarz. Może i dawniej gospodarzowi się udawało. Jednak z roku na rok życie pisze coraz częściej inny finał.

- Ze stosowaniem od kilku lat kamer do monitoringu lasu jest jak z treningiem w sporcie. – opowiada komendant posterunku straży leśnej w Nadleśnictwie Giżycko Andrzej Polak - Im dłużej trenujemy, tym lepsze efekty.  Mimo, iż rokrocznie kradzieży nie ubywa, to coraz więcej z nich kończy się w sądzie.

Może więc warto w ramach profilaktyki zerknąć na poniższy film, żeby przekonać się że tablice ostrzegawcze w naszym regionie mówią prawdę. Monitoring funkcjonuje.

Lepiej przecież informować, przeciwdziałać, niż spędzać długie w godziny w sądzie. Mimo, iż o leśnym monitoringu jest coraz głośniej, to jest on jednocześnie pewnym wyzwaniem dla coraz to bardziej zuchwałych miłośników kradzieży drewna.

- Proceder kradzieży drewna trwa cały rok – opowiada komendant. Np. w sezonie letnim zatrzymujemy żeglarzy, którzy pływając po mazurskich jeziorach, pływają z piłami motorowymi. Dla młodzieży może to przygoda, spędzić noc na wyspie przy ognisku, niestety zapominają, że nasze wyspy są rezerwatami przyrody (np. Wyspy na jeziorze Kisajno), a człowiek w rezerwacie przyrody jest tylko gościem.

Wiosną i jesienią złodzieje drewna wyszukują miejsca w których leśnicy nie prowadzą gospodarki leśnej. Ofiarami najczęściej padają Obszary Nieobjęte Gospodarowaniem (ONG) lub Lasy o szczególnych walorach przyrodniczych (HCVF), które zarówno przez leśników jak i miłośników przyrody są traktowane jak „świętość".

Zima też jest dobra dla złodziei - mogą sprawnie przewozić skradzione drewno z lasów wodochronnych położonych nad brzegami jezior, nie drogami lecz po lodzie. A jak w okolicy nie ma jeziora to można dowozić drewno koleją, za pomocą własnej konstrukcji drezyny!

Jak widać na zdjęciach, pomysłów jest wiele, lecz sam fakt, że powyższe zdjęcia są publikowane świadczy o tym, że nie warto ryzykować. I jeszcze na zakończenie, dla niezdecydowanych, wierszyk-przestroga:

Jeśli nie chcesz swojej zguby, asygnatę wykup, luby!


WE RECOMMEND WE RECOMMEND

Leśne radyjko