polski polski English English

Asset Publisher Asset Publisher

25.08.2015 - Anielskie zioło z Lasu Miejskiego

Popularność doniesień o pospolitym występowaniu i toksycznych właściwościach Barszczu Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyi Manden.) dostarczanych przez media zbiera swoje żniwo.

Informacji docierających ze wszystkich stron jest tak wiele, że zaczęły wzbudzać powszechny niepokój. Każde kolejne doniesienie dotyczące barszczu pozwala sądzić, iż miejsc gdzie rośnie ta roślina wciąż przybywa. Często emocje podsycają nie tylko media, ale i my sami opowiadając barwnie o spotkaniu z tą rzadką w naszych stronach rośliną. Inwazja barszczu przecież trwa i jeśli nasi znajomi zdecydują się wyjść na spacer czy to do lasu, czy w inne miejsce powinni przygotować się na 100% spotkanie z groźnym Barszczem Sosnowskiego. Ostatnia fala doniesień o „bliskich spotkaniach" nie ominęła Lasu Miejskiego w Gajewie koło Giżycka. Poranionych i poparzonych ofiar było wiele i musiała nawet interweniować w tej sprawie Giżycka Straż Miejska, a i skrzynka poczty internetowej Nadleśnictwa Giżycko zaczęła się zapełniać.  Czy to wszystko z powodu barszczu? Sprawdziliśmy.

Rozpowszechniane  informacje opisują Barszcz Sosnowskiego jako wysoką od 1 do 4 metrów roślinę z rodziny selerowatych, z charakterystycznymi dużymi pierzastymi liśćmi o średnicy dochodzącej  nawet do 150 cm. Wierzchołek barszczu pokryty jest kwiatami zebranymi w baldachy o średnicy do 50 cm. Rozmiary rośliny uzależnione są od środowiska w jakim rośnie, ale głównie napotkanie rośliny o opisywanym wyglądzie i o wysokości już powyżej 1 metra powinno wzbudzać nasz niepokój. Tyle media.

Faktycznie w Lesie Miejskim w okolicy pomnika artylerzystów rosną rośliny o wysokości miejscami przewyższającymi 2 metry, których wierzchołki pokryte są baldachami złożonymi z kwiatów. Można by rzec barszcz! Jednak dokładniejsze przyjrzenie się roślinie ujawnia, iż jej liście są dużo mniejsze niż opisywanego barszczu. Podobieństwo jest jednak duże, gdyż napotkana roślina również należy do rodziny selerowatych. Dzięgiel leśny (Angelica sylvestris L.) bo o nim właśnie mowa to przedstawiciel rodzaju: dzięgiel, do którego należy około 50 gatunków roślin. W Polsce popularnie występują dwa gatunki dzięgla: Dzięgiel leśny (Angelica sylvestris L.) i Dzięgiel litwor  (Angelica archangelica L.) nazywany Arcydzięglem. Obydwie rośliny wysoko cenione są w zielarstwie i mają podobne zastosowanie, z tym że Dzięgiel leśny działa o wiele słabiej.

Aby Państwa uspokoić, iż ze strony dzięgli (zwłaszcza tych z Lasu Miejskiego) nic nam nie zagraża warto poznać te zioła trochę bliżej, zwłaszcza ciekawą historię ich łacińskiego nazewnictwa, gdyż w literaturze zielarskiej przed XIV wiekiem na próżno szukać opisów dzięgla.  Otóż gdy roku pańskiego 1347 na Europę spadła dżuma, najgorsza bodaj w dziejach ludzkości zaraza, wszędzie gdzie się pojawiła ludzie umierali setkami i tysiącami. W roku 1348 choroba dotarła do Włoch i w samej tylko Florencji i Wenecji zabrała po 100 000 istnień, w Sienie 60 000. W ciągu kilku następnych lat choroba ta opanowała całą Europę.  Przyczyn tej choroby nikt nie rozumiał i nie potrafiono jej leczyć. Niemal od samego początku próbowano środków wonnych np. kadzidła, bursztynu, terpentyny czy ziół:  szałwi, czosnku, rozmarynu i innych. Jednak żadne z opisywanych lekarstw nie potrafiło zapobiec tej chorobie diabelskiego pochodzenia. Jak podają XIV wieczne legendy pomoc przyszła z nieba, gdy osobiście sam Archanioł Gabriel sfrunął z nieba na swoich skrzydłach i wskazał zioło będące lekiem na tą straszną chorobę. Wtedy zrodziła się nazwa zioło Archanioła i z czasem  Dzięgiel litwor  (Angelica archangelica L.) stał się jednym z najważniejszych ziół w zielarstwie.  Inna historia mówi, że w czasie epidemii dżumy, która szalała w Mediolanie w roku 1510, lekarz i przyrodnik Paracelsus zwrócił uwagę na korzystne działanie dzięgla. To jemu miał się przyśnić Archanioł Gabriel, który wskazał jako najlepszy lek na zarazę żuty korzeń arcydzięgla. Uważa się, że arcydzięgiel jest równie cenny dla Europejczyków jak Żeń-szeń dla Chińczyków.

Dziś, gdy o dżumie świat już prawie zapomniał, a rozszalały się inne medialne zarazy polecam herbatkę z parzonych liści  dzięgla litwora, która działa uspokajająco podobnie jak waleriana. Na dzień dzisiejszy występowania Barszczu Sosnowskiego na terenie lasów Nadleśnictwa Giżycko nie stwierdzono, niemniej jednak wszystkie kolejne doniesienia o nowych stanowiskach barszczu w giżyckich lasach każdorazowo leśnicy będą sprawdzali.

Zapraszamy na spacery po Lesie Miejskim.

Darz Bór!


WE RECOMMEND WE RECOMMEND

Leśne radyjko