Asset Publisher Asset Publisher

Back

20.07.2013 - Harcerzem być, to gradka nie lada!

20.07.2013 - Harcerzem być, to gradka nie lada!

Na niewielkiej polanie zagubionej pośród lasów i jezior Krainy Wielkich Jezior Mazurskich rozbrzmiewają dźwięki harcerskich piosenek. To kolejny już raz, od ponad trzydziestu lat swoje obozowisko rozbili tu harcerze z Hufca ZHP Jaworzno.

Ponad 130-to osobowa grupa zuchów i harcerzy spędza swoje wakacje w jednym z najpiękniejszych i najczystszych miejsc w całej krainie.

Jednak nie tylko wyśmienitej lokalizacji obozu można harcerzom pozazdrościć. Pierwsi na polanie pojawili się harcerze, to oni pod okiem swoich starszych doświadczonych druhów przygotowali całe obozowisko tak, aby przybyłym kilka dni później ich najmłodszym kolegom, zuchom niczego nie zabrakło. Żeby wszystkich pomieścić teren polany podzielono na trzy niezależne podobozy, każdy obowiązkowo z własną wartownią, punktem p.poż., tablicą ogłoszeń oraz placem apelowym. Pomiędzy podobozami powstały: kuchnia, stołówka, ekologiczna łaźnia wyposażona w ciepłą wodę, na brzegu pobliskiego jeziora wydzielono kąpielisko. Organizacyjnie cała logistyka tego przedsięwzięcia wypadła wzorowo, a przy tym starsi harcerze uczyli tej sztuki młodszych.

Gdy po kilku dniach do obozu przybyły zuchy i wszyscy byli już w komplecie i rozpoczęła się kolejna faza harcerskiego wypoczynku. Tablice ogłoszeń zapełniły się mapami, wytycznymi i informacjami związanymi z nadchodzącymi wydarzeniami. A nadchodziły: ogniska, ślubowania, podchody, wymarsze czy wycieczki, przygotowano kursy sprawnościowe, spotkania z gośćmi przybyłymi z sąsiednich obozów,  itd. Do tego wszystkiego trzeba się przecież porządnie przygotować. Mimo napiętego grafiku w obozie panuje ład, spokój i porządek. Wszak dla wielu ten obóz jest największą przygodą ich dzieciństwa. Nie ma więc czasu na narzekania i smutki. Widać zadowolenie i uśmiechy na twarzach.

Na terenie całego obozu próżno jednak szukać telewizorów, konsol czy komputerów, telefony komórkowe działają tak długo na ile im pozwoli bateria. Okazuje się jednak, iż bez tych wszystkich nowoczesnych wynalazków tutaj można się obyć, gdyż są inne naprawdę interesujące zajęcia.


Brama z wartownią jednego z podobozów.

Strzeżone kąpielisko.

Obozowisko najmłodszych (zuchów).

Punkt p.poż. wyposażony był nawet w parasol.

Zaplecze kwatermistrzowskie.

Główna tablica ogłoszeń (na zamieszczonych zdjęciach satelitarnych oznaczono trasy i najważniejsze punkty planowanych wypadów i wycieczek - tych pieszych i tych autokarowych).

Główna brama do obozu z wartownią.

Panorama na obozowisko wykonana jesienią ubiegłego roku (proszę kliknąć na zdjęcie, aby zobaczyć panoramę).


I pomyśleć, że już za kilka tygodni opisywana polana się wyludni, a po jej gościach nie pozostanie najmniejszy ślad (można to sprawdzić zerkając na widok powyżej zamieszczonej panoramy). Tak jakby tu ich nigdy nie było. I tak już od ponad 30 lat.
Harcerskich obozowisk zagubionych pośród lasów i jezior na terenie Nadleśnictwa Giżycko można znaleźć tego lata jeszcze kilka i istnieją spore szanse, że spacerując po tutejszych lasach usłyszycie państwo w głuszy ni stąd ni zowąd dźwięki gitar.

Sławomir Kowalczyk
 

Więcej o harcerzach z Hufca ZHP Jaworzno im. Hm. Stefana Dwornickiego można dowiedzieć się z ich strony internetowej: http://www.jaworzno.zhp.pl

P.S.

Kończąc temat "zazdraszczania" harcerzom, gdybym miał wybierać pomiędzy obozem harcerskim a koloniami mogę śmiało stwierdzić, iż wybrałbym obóz harcerski, ponieważ zorganizowanie podobnych kolonii jest nieopłacalne dla instytucji komercyjnych ze względu na ilość atrakcji i budżet całej operacji. Sporą barierą jest również znalezienie odpowiedniej kadry, gdyż harcerze to nie tylko świetni organizatorzy ale i opiekunowie, pedagodzy i wychowawcy. Tak więc harcerzem być, to gradka nie lada!