polski polski English English

Lista aktualności Lista aktualności

24.06.2014 - Nie zawsze św. Jana!

Dawnymi czasy dzień św. Jana w Mazurskiej Krainie Tysiąca Jezior był dniem świątecznym i nie wolno było w tym dniu pracować.

Ci którzy nieprzestrzegali tego święta popełniali grzech i spotykała ich kara. A to wilk rozszarpał wołu, którego używało się do roboty, albo piorun uderzył i spalił całe gospodarstwo. Z czasem pojawiło się nawet przysłowie: Nie zawsze św. Jana.

Wigilia św. Jana daje Mazurom okazję do ogólnego świętowania i wesołych zabaw. Miejscem zebrania bywa zazwyczaj jakieś wzgórze na którym rozpala się ognisko i utrzymuje całą noc. Nad ranem w dzień św. Jana, którego oczekuje się czuwając, każdy zbiera w milczeniu mnóstwo rozmaitych ziół, których użycie uważa się za szczególnie zbawienne w chorobach ludzi i zwierząt.

Z zebranych polnych kwiatów układa się bukiet. Potem, o północy, bierze się szklankę wody razem z bukietem i mówi się: „Przyjdź napić się ukochany". Chłopiec zaś mówi: „Niech przyjdzie najmilsza memu sercu i da mi pić". Jeśli to serdeczne życzenie będzie się miało spełnić, w wodzie ukarze się odbity wizerunek osoby do której się tęskni.

W dniu św. Jana dziewczęta wiją wianki i rzucają je przez głowę za siebie na drzewo. Jeśli wianek zawiśnie na drzewie, dziewczyna która go rzuciła wyjdzie w przyszłym roku za mąż. Ile zaś razy wianek spadnie, tyle lat pozostanie jeszcze niezamężną.

W noc św. Jana zrywa się z ogrodu dwa krzaczki rojnika nie mówiąc przy tym ani słowa i wsadza się je w izbie pod belkę. Młodzieniec czyniący to mówi: „Wyobraźcie mnie i moją narzeczoną". Jeśli rośliny nadal rosnąc połączą się, para ta pobierze się jeszcze w bieżącym roku.  Jeśli jednak nie stanie się tak, nic nie będzie z małżeństwa.   

W noc świętojańską o północy zakwita paproć. Kto ma szczęście znaleźć ten kwiat, ten wie o wszystkich skarbach. Rzadko jednak ktoś odważy się wyjść tej nocy z domu ze strachu przed diabłem i czarownicami. Powiadają, że pewien chłop któremu kwiat paproci wpadł niespodziewanie do jego nędznego chodaka, wybrał się do miejsca w którym leżał ukryty skarb. Spotkał go człowiek ubrany porządnie i w dobrych butach, który zaczepił go i zapytał go czy nie zamieniłby swoje liche chodaki w zamian za jego porządne buty. Chłop dał się zbałamucić i przystał na zamianę, ale zaledwie rozwiązał chodaki, nic już nie pamiętał o skarbie. Ponoć ów nieznajomy był diabłem.

W noc świętojańską miewa się sny na cały rok. Pod poduszkę kładzie się wianek, składający się koniecznie z dziewięciu gatunków ziół. Co się zaś wtedy przyśni, to się i sprawdza.

Opisywane powyżej zwyczaje i wierzenia mazurskie opisał Max Toepeen (1833-1892) w książce pt. „Wierzenia mazurskie" wydanej po raz pierwszy w roku 1867.


Polecamy Polecamy

Leśne radyjko